Zdalne lekcje w czasach koronawirusa

Obecna sytuacja związana z pandemią koronawirusa spowodowała zamknięcie szkół i przedszkoli w całej Polsce. Oczywiście nie oznacza to ferii dla uczniów. Rząd szybko wprowadził projekt o nazwie Zdalne Lekcje oraz nakazał nauczania w domu.

W teorii wszystko wygląda pięknie. Jeśli zajrzymy na stronę www.gov.pl/web/zdalnelekcje, znajdziemy materiały edukacyjne dla uczniów w każdym wieku. Jak już jednak wspomnieliśmy, to jest teoria. Praktyka oczywiście jest zupełnie inna.

Widzę mnóstwo komentarzy na Facebooku, zarówno rodziców, uczniów, jak i nauczycieli. Niewiele z nich jest pozytywne. Jednym z ciekawszych jest wypowiedź nauczycielki z prawie 20 letnim stażem.

Przyznaję szczerze, że zupełnie nie potrafię odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Z dnia na dzień, kazano nam zacząć przygotowywać lekcje online, zlecać zadania i udawać że wszystko jest normalne. Ja nie mam pojęcia jak to robić. Nikt mi nie pokazał, nie miałam żadnych szkoleń. Jestem na bakier z technologią i nie mam pojęcia, co mam odpowiadać uczniom na pytania, dlaczego coś im nie działa. Sama używam laptopa do Facebooka, teraz stał się moim narzędziem pracy. Nie tablica, tylko laptop.... Wróżę kompletną porażkę temu projektowi i szczerze współczuje tegorocznym maturzystom.

Nie tylko nauczyciele nie mają pojęcia co robić. Rodzice też nie. Pół dnia spędzają nad komputerem wykonując pracę zdalnie. W tym czasie muszą siedzieć z dziećmi, pomagając im wykonać zadania. Kiedy zrobić obiad? Pobawić się? Wyjść z psem? Oczywiście można powiedzieć do dzieci - róbcie sami. Tylko proszę mi wytłumaczyć, jak 7 letnio dziecko ma wykonać takie zadanie:

Proszę wydrukować 10 zwierzątek, pokolorować je, podpisać z drugiej strony, przygotować z nich fiszki i wysłać mi skan, żebym mogła sprawdzić.

Który normalny 7 latek znajdzie obrazki w google, przygotuje je do wydruku, powycina, sprawdzi jak to jest po angielsku, zeskanuje?
Problem nie dotyczy tylko angielskiego. Każdego przedmiotu.

Proszę wykonać następujące zadania matematyczne

Proszę wykonać eksperyment jak na tym filmie

Czy tak wygląda normalna lekcja? Nauczyciel zadaje coś i idzie na kawę? Gdzie podziały się wyjaśnienia? Wprowadzenie do tematu? Jeśli tak wygląda lekcja, to może faktycznie rodzice powinni je prowadzić. Przynajmniej usiądą z dzieckiem, pokażą, wytłumaczą. I nie muszą mieć codziennie kartki z 20 zadaniami z każdego przedmiotu. Wystarczy im ogólny zarys programu. Poradzą sobie.

Co sądzicie o polskich lekcjach zdalnych?


Dziś spędziłam 4 godziny z 4

Dziś spędziłam 4 godziny z 4 latką wykonując kompletnie bezsensu ćwiczenia. Oczywiście same zadania nie były złe - sylaby, kolory, ale ja muszę przygotowywać dowody, że to z dzieckiem robiłam!!!! Teraz będę siedzieć z 9 latką. Ona ma zadanie by napisać coś o sobie po angielsku. Ja nie znam angielskiego. Dlatego trafiłam tu. A ona? Z tego co widzę ma jakieś kolory, liczenie, ale jak napisać ma opowiadanie??? Tragedia.