Nauka angielskiego, problem w mowie

Witam

Mieszkam w UK juz ponad 4 lata, angielski w pismie i czytaniu jest ok, na lekcjach rozumiem mozna powiedziec wszystko to co nauczyciel mowi, jedynie pojedynczych slow, lub zdazy sie czasem jakies zdanie. Pisac i czytac rowniez nie problem. Bledy gramatyczne jeszcze sa ale to sie poprawia i pisanie jest juz na naprawde fajnym poziomie bo bez problemow zaliczam prace itd.
Moj problem to mowa, poprostu placze mi sie jezyk, nagle nie wiem co powiedziec jak zlozyc zdanie. Mam znajomego Polaka, on jak mowi rozumiem 100% slow, wiem ze rowniez tak moge, ale jak juz przychodzi bym sam mowil to poprostu nie moge zlozyc tak tych zdan bym mogl rozmawiac plynnie i skladac fajne ciekawe zdania, nie wiem czy to blokada psychiczna czy co? Naprawde mam tego dosc i bardzo mi to przeszkadza.

Jak moglbym to zmienic? Naprawde zalezy mi bym mogl spokojnie rozmawiac bez zbednych nerwow bo wiem ze moge.

Pozdrawiam
Dawid


metoda jest banalna, ale

metoda jest banalna, ale skuteczna:

- mow do siebie przed lustrem, wiem ze glupio brzmi, ale jak codziennie postarasz sie cos powiedziec to na prawde to pomaga. mozesz sobie np opisac wczorajczy dzien, co robiles w szkole, pracy, itd

- sluchaj po angielsku i powtarzaj, kup/sciagnij sobie audiobooki i sluchaj do oporu, jak sie dobrze osluchasz bedziesz miec swiadomosc ze znasz lepiej wymowe wiec i nie bedzie wstydu iz powiesz cos zle

- znajdz sobie anglojezyczna partnerke ;) a powaznie postaraj sie przebywac z osobami, ktore mowia po angielsku, im wiecej bedziesz mowic tym lepiej

- rob cwiczenia polegajace na tlumaczeniu tekstu z angielskiego na polski, a nastepnie z polskiego na angielski. i porownaj. mozesz to robic np z dyktafonem i porownywac do audiobooka (wystarczy akapit dziennie - po 3 miesiacach widac niezle efekty - sprawdzone na mnie i grupce znajomych ;)

- praca wsrod anglikow, na poczatku ciezko, pozniej coraz lepiej ;)